Transkrypcja odcinka

O równowadze

W dzisiejszym odcinku chciałbym skupić się z wami, przez najbliższe kilkanaście minut, na temacie równowagi. Równowagi nie takiej w pojęciu gimnastycznym, na równoważni, ale równowagi psychicznej, równowagi w naszym życiu codziennym. Opisując temat tego podcastu, to, o czym chciałbym wam mówić, wspomniałem, że to nie jest tylko kwestia pracy, życia zawodowego, tego, jak działamy w biznesie, ale również całej naszej otoczki, naszego życia prywatnego. Bo to, jakimi jesteśmy menadżerami, jakimi jesteśmy przedsiębiorcami, zależy nie tylko od tego, jak zachowujemy się od 9:00 do 17:00, czy też w znacznie szerszych godzinach pracy, szczególnie na początku rozwijania biznesu, czy jak jesteśmy właścicielami, kiedy te godziny są zupełnie z kosmosu i nienormowane, ale na to, jacy jesteśmy w pracy, wpływ ma całe nasze otoczenie. I to, co robimy poza pracą, to jak sobie układamy życie, priorytety w naszym życiu i jaki to ma niesamowity, często nawet niezauważalny wprost, wpływ na to, jakimi jesteśmy ludźmi, szerzej.

W moim życiu staram się wyznawać taką zasadę, żeby dbać o trzy nogi. Tak jak statyw fotograficzny ma zazwyczaj trzy nogi, to również moje życie staram się, aby miało trzy nogi. I te trzy nogi są niezbędne do tego, żeby zachować stabilność nieomalże w każdej sytuacji.

Jedną z tych nóg jest rodzina. Jak pewnie część z was wie, rodzinę mam dość dużą. Żona, Ania, jest lekarzem, mam piątkę dzieci, czterech synów i córkę. I sama już rodzina, jej mnogość i też różnorodność, dostarcza nam na pewno z Anią wielu ciekawych momentów, ale też i atrakcji, w postaci zniecierpliwienia, trudów wychowawczych, zmęczenia, ale też niesamowitej satysfakcji z tego, co robimy, jak widzimy, jak nasze dzieci rosną i jak się rozwijają. To jest pierwsza noga.

Druga noga to życie zawodowe. Ono też z biegiem czasu się zmienia, jeśli chodzi o to, co robimy zawodowo, czy w moim przypadku konkretnie, jak ostatnio na potrzeby prezentacji liczyłem, w ciągu ostatnich 20 lat byłem zaangażowany w 14 różnych firm. Często równolegle, w tym samym czasie kilka firm, co już samo w sobie jest pewną różnorodnością, ale razem z wyzwaniami rodzinnymi powoduje dobre uzupełnienie się w tej sferze psychiczno-fizycznej. Zupełnie inne są wyzwania w pracy, inne wyzwania są w rodzinie, mimo że czasami, też już wspominałem o tym, niektóre umiejętności, niektóre doświadczenia można przełożyć z jednego miejsca na drugie. Czyli to wychowanie dzieci, można niektóre rzeczy… wdrożyć te, które sprawdzały się w firmie, które się udają w życiu zawodowym, jak i w drugą stronę, dzieci też dostarczają cennych lekcji, które można później wykorzystać w życiu zawodowym. Natomiast to są dwie nogi, jest rodzina, jest życie zawodowe. I już na tym etapie wiem, wśród swoich znajomych, niektórych, również z życia tego zawodowego, że dopóki nie odnajdą się w rodzinie, nie mają własnej rodziny, nie mają własnych mężów, żon, dzieci, to czasami praca staje się dla nich wszystkim. I o ile często to nie jest taki prosty wybór, bo to trzeba znaleźć i właściwego partnera, z którym chce się tą rodzinę założyć i czasami dzieci nie przychodzą tak łatwo, tak szybko, jak byśmy tego chcieli, ale tak czy inaczej, w momencie, kiedy życie zawodowe jest dla nas wszystkim, to możliwe, że krótkoterminowo jesteśmy w stanie niesamowicie dobrze funkcjonować przez to oddanie sprawie, oddanie firmie. Ale tak naprawdę, długoterminowo to jest męczące, ryzykowne bardzo, bo tak jak fundusz inwestycyjny nie zainwestuje wszystkich swoich pieniędzy w jedną firmę, w jeden projekt, to tak i my nie powinniśmy inwestować całego naszego czasu i wkładać tych przysłowiowych wszystkich jajek do jednego koszyka. Więc są ludzie, którzy tylko życiem zawodowym żyją. Ja wspomniałem o dwóch nogach, o życiu rodzinnym i życiu zawodowym, natomiast to nie wystarczy, potrzebna jest ta trzecia noga.

Trzecia noga w postaci hobby. Hobby też może być różne, można w różny sposób je rozwijać, natomiast dobrze by było, żeby to hobby było oddzielone od rodziny i oddzielone bezpośrednio od życia zawodowego. Z tym ostatnim może do końca mi nie wyszło, zaraz domyślicie się, lub część z was może już się domyśla, o czym mówię. Natomiast mimo wszystko uważam, że jestem w stanie rozdzielić te trzy nogi, czyli hobby, życie zawodowe i rodzinę, traktując je jako dość niezależne stabilizatory mojej psychiki, mojego szczęścia. Ponieważ gdy coś się stanie z każdą z tych trzech nóg, to mam jeszcze dwie, na których jako człowiek, jestem w stanie ustać. Oczywiście, można być też bocianem, stać na jednej nodze, ale długotrwale to nie przynosi takiej stałości i takiego bezpieczeństwa, na jakim mi osobiście zależy i możliwe, że wam również.

Więc są te trzy nogi. W przypadku hobby, u mnie jest to zdecydowanie kilka rzeczy. Natomiast najbardziej ostatnio takim pielęgnowanym hobby jest życie saunowe. I o ile saunuję już od wielu lat, myślę, że od jakichś 9-10, to mniej więcej od roku, w momencie kiedy pojawiał się koncept SaunaGrow, kiedy zaczynałem powoli wiązać również częściowo właśnie swoje życie zawodowe z sauną, kiedy zrobiłem certyfikat saunamistrza, kiedy zacząłem wchodzić w świat saunowy, świat zawodów sanamistrzowskich, wyjazdów, imprez saunowych okazało się, że to jest również samo w sobie, to hobby, jest wielopoziomowe.

Oprócz tego są jeszcze inne hobby, którym oddaję się znacznie rzadziej, takie jak fotografia modelingowa, chodzenie po górach, czasami też żeglowanie, natomiast zdecydowanie sauna jest tym miejscem, które bardzo pasuje mi do mojego życia rodzinnego, jako to przeciwstawienie, jako to uzupełnienie, jako taka przeciwwaga tego hałasu, harmidru, który mamy na co dzień w domu z tak dużą rodziną małych dzieci I jest to z jednej strony, moment na uspokojenie myśli, na zebranie tych myśli i zastanowienie się, co robić dalej. A przy okazji jest to często też moment na taką refleksję, ale jednocześnie spotkanie ze znajomymi i możliwość porozmawiania.

W przypadku SaunaGrow oczywiście jest to też mentoring biznesowy, czyli spotkanie typowo biznesowe, ale w saunie. I tutaj można by powiedzieć, że jest to niejako przeplatanie się, czy łączenie, czy taniec tych dwóch nóg, mojego życia zawodowego i hobby. Ale mimo wszystko uważam, że jestem w stanie rozróżnić tą część związaną z hobby i tą część z życiem zawodowym. Bardzo bym was zachęcał do tego, żeby zastanowić się, czy w waszym życiu macie takie trzy nogi i czy takie trzy nogi są dla was potrzebne, bo zapewne nie jest to jedyny sposób na życie, ale myślę, że może wam to również pomóc. Na pewno jedna noga jest bardzo ryzykowana, trzy nogi to jest pewnie już taka strefa komfortu, o którą warto zadbać w momencie, kiedy uznacie, że to jest dla was dobre. Natomiast w tej równowadze, o jakiej chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć, to ta równowaga nie sprowadza się tylko i wyłącznie do dywersyfikacji tych ryzyk, różnych światów do stabilności, wynikającej z trzech nóg.

Ta równowaga też jest jakąś umiejętnością przeplatania tych stref tak, żeby starczyło doby na to, co chcemy robić. Ponieważ w moim życiu na przykład również istotnym elementem jest działalność charytatywna, w szczególności wspieranie ruchu hospicyjnego. I znowu, to jest coś, co jak każda czynność wymaga czasu, ale jeśli się uda dobrze przepleść jedno z drugim, to okazuje się, że można wykorzystać swoje życie zawodowe również z taką działalnością charytatywną, jak chociażby wsparcie hospicjów. Stąd też pomysł SaunaGrow, w którym każde pierwsze spotkanie danego klienta z mentorem SaunaGrow jest płatne, ale w całości ten przychód, to znaczy 400 złotych, idzie na ruch hospicyjny. Jest to połączenie systemu osiągania celów dziennych AirHelpie, gdzie za każdy wniosek, wysłany do linii, ponad dziennie zaplanowaną liczbę tych wniosków, odkładana jest złotówka na cele charytatywne. A w momencie, kiedy uda się osiągnąć cel miesięczny, to za każdy taki wniosek powyżej dziennego limitu, udaje się przekazać nam już nie złotówkę, ale 1 euro, czyli 4 razy więcej. I to jest przykład takiego połączenia biznesu, konkretniej jakiejś motywacji, potrzeby biznesowej z tym, jak można pomóc też innym, czyli przykład łączenia jednego z drugim. Takiego łączenia, które nam oszczędza czas, a jednocześnie pozwala na przeplatanie tych nóg i splatanie się tych nóg ze sobą, takich przykładów jest więcej.

SaunaGrow łączy przyjemność z biznesem i z celem charytatywnym, na przykład Recamp, czyli jedna też z inicjatyw, w których od ponad 6 lat jestem zaangażowany, są to szkolenia i konferencje da branży nieruchomości. Organizujemy te szkolenia już wielokrotnie, przed nami już 10. edycja. Natomiast komunikacja wewnątrz zespołu już dawno przestała być tylko i wyłącznie służbowa, związana z organizacją eventu. Od wielu lat, w zasadzie już przy organizacji pierwszego Recampu, 6 lat temu w Dobieszkowie, padł pomysł na to, żeby wspólnie, rodzinami wszystkich założycieli, wszystkich twórców Recampu, wyjechać na taki biwak, weekend, ale z dziećmi. Czyli łączymy w tym wypadku tematy rodzinne z tematami poniekąd zawodowymi i teraz, z biegiem czasu, bardzo często się spotykamy w różnych konfiguracjach, właśnie wśród organizatorów Recampu. Często nawet udaje się razem, całą szóstką, spotkać.

Natomiast to, że właśnie łączymy to z naszymi dziećmi, z naszymi rodzinami powoduje, że łączymy tematy organizacyjne, związane z kolejną edycją, kolejnym szkoleniem czy konferencją i jednocześnie nasze dzieci już też lubią się od wielu lat i tak naprawdę nie wyobrażają sobie, żeby mógł istnieć Recamp bez Recamp Kids, czyli tego spotkania dzieciaków organizatorów Recampu. Innym obszarem, który też w moim osobistym mniemaniu wpływa na pojęcie równowagi, jest, wbrew pozorom, różnorodność tematów, którymi się zajmuję. Z założenia, jako venture partner w Funduszu Venture Capital rozmawiamy, i to nie jest kwestia tylko funduszu Black Pearls VC, ale wszystkich funduszy venture capital, rozmawiamy z dziesiątkami, jak nie z setkami projektów, startupów, firm, które zwracają się do nas z prośbą o finansowanie, o wsparcie ich inicjatywy.

Również w ramach SaunaGrow rozmawiamy z dziesiątkami różnych projektów, które nie proszą nas akurat o pieniądze, ale o wsparcie w wyzwaniach, związanych z rozwojem firm. I to powoduje, że w ciągu jednego miesiąca ja jestem w stanie rozmawiać pewnie z 20 różnymi przedsiębiorcami, czasami nawet jednego dnia na konferencjach typowo startupowo-inwestorskich, możemy rozmawiać nawet i z 20 startupami tego samego dnia. To co prawda jest już lekka przesada i powoduje pewien taki zamęt w głowie, ale taka różnorodność projektów, którym mam okazję pomagać, też wspiera moje poczucie równowagi. Dlatego że daje mi to szansę rozwoju mojego, osobistego, czyli ja nie stoję w miejscu i nie zajmuję się tylko jakimś konkretnym procesem, tak, czyli tu wycena przedsiębiorstwa, tyle zarabiacie, tyle jesteście warci, tyle możemy w was zainwestować, tylko jest to mój rozwój również, poznawanie wielu branż, wielu ludzi, wielu okoliczności. I to znowu jest to rozkładanie tych jajek w różnych koszykach.

Ja nie inwestuję swojego całego czasu, swojego życia zawodowego w jedną firmę, żeby przez kilkanaście lat siedzieć w jednym towarzystwie, w jednej branży, w jednym punkcie spojrzenia na świat.

Dzięki pracy w venture capital, dzięki pracy w SaunaGrow ewidentnie czuję, że się rozwijam i że tak naprawdę buduję różne obszary swojej równowagi, również osobistej. I ta różnorodność też ciekawie się przeplata z popularnym ostatnio diversity, czyli różnorodnością rozumianą tyle w różnorodności projektów, co w różnorodności kultur, umiejętności, doświadczenia, narodowości, płci, różnorodności bardzo szeroko rozumianej w zespołach startupowych, w zespołach firmowych. Temat diversity to uważam, że jest ważny na tyle, żeby poświęcić temu osobny podcast. Natomiast po moim niedawnym artykule w mamstartup.pl. w wywiadzie, który udzieliłem pod kątem jakiejś analizy polskiej strefy czy ekosystemu startupowego, sporo o tym diversity rozmawialiśmy i dyskusja, jaka rozgorzała na grupie na Facebooku „Rozmowy o startupach”, utwierdza mnie w przekonaniu, że o tym diversity trzeba mówić, trzeba podkreślać istotę różnorodności, właśnie dla równowagi.

Dla równowagi w tym naszym życiu codziennym, dla równowago też w szerszej ekonomii, która wynika z sumy równowag poszczególnych osób, które składają się, które tworzą ten ekosystem, tą ekonomię. Dlatego, kończąc już tą dzisiejszą myśl i wątek o równowadze, zachęcam was do tego, żeby nie bać się różnorodności w waszym życiu, żeby nie stawiać wszystkiego na jedną kartę, żeby dbać o te różne nogi w waszym życiu. O nogę prywatną, o nogę zawodową i też o to, żeby myśleć o tym, jak wy sami możecie się rozwijać i korzystać z tego, że możecie robić różne rzeczy.

Nikt nie każe wam tkwić przez kilkanaście, kilkadziesiąt lat w jednej branży, w jednej firmie, w jednym, konkretnym otoczeniu i nikt nie każe wam też poświęcać 100% swojego czasu na pracę, czy też na jakąkolwiek inną, jedną rzecz.

Z takich skrajności niewiele dobrego długoterminowo wynika, więc zachęcam was do szukania równowagi w waszym życiu. Miłego dnia.


Kliknij w obrazek, aby posłuchać lub nagrać komentarz głosowy

Nie przegap kolejnych odcinków. Zostaw email lub słuchaj na Spotify / Apple Podcast