Znaczenie celu istnienia firmy – po co i jak komunikować pracownikom strategię, misję, czy cel istnienia biznesu?

Tym razem Bolek Drapella o tym dlaczego strategia firmy, a tak naprawdę cel jej istnienia, jest istotny. Oraz jak ważny jest sposób komunikacji tego celu pracownikom, nie będącym członkami zespołu założycielskiego firmy.

Transkrypcja odcinka

W dzisiejszym odcinku chciałbym, żebyśmy się wspólnie zastanowili nad tym, dlaczego strategia firmy, a tak naprawdę cel jej istnienia, jest tak bardzo istotny, i jak istotne jest to, jak komunikujemy ten cel do pracowników, którzy nie są w oryginalnym zespole założycielskim firmy.

Napisałem na ten temat artykuł na blogu SaunaGrow i gdy umieściłem go na grupie „Rozmowy o startupach” na Facebooku, rozgrzała tam ciekawa dyskusja, w której ścierają się tak naprawdę dwa światy, ludzi, którzy mają doświadczenia bycia członkami zespołów, pracownikami różnych organizacji, w których zazwyczaj, według mnie, ten cel i strategia były komunikowane w sposób niewystarczająco dokładny, oraz właśnie druga strona, czyli założyciele, którzy rozumieją, dlaczego to jest takie istotne.

Większość zespołów założycielskich dokładnie wie, po co firma została stworzona, jaki jest jej główny cel istnienia. I te osoby, założyciele, dzielą ze sobą, czy współdzielą, wizję, misję i wartości w organizacji, natomiast bardzo często dobrze wiedzą, co firma powinna robić w tym roku, czy nawet w następnym roku, rozumieją, dlaczego pewne zadania są wykonywane teraz, a nie później, dlaczego ludzie w zespole robią to, a nie coś innego w tym momencie. Ten stan rzeczy, ta sytuacja często powoduje, że założyciele nie widzą tego, jak pracownicy, którzy dołączyli do firmy później, czują się w tej organizacji przez to, że nie współdzielą tych samych wartości, tej samej wizji celu istnienia firmy.

Jakie są tego efekty? Przede wszystkim to wszechobecna frustracja, gdzie liderzy stają się wąskimi gardłami i stosują mikromanagement, założyciele są zmęczeni i szybko stają się wypaleni, a pracownicy cierpią z powodu braku własnego rozwoju i takiego wsparcia ze strony swoich założycieli, szefów, ponieważ nadają zupełnie na innych falach. Wtedy bardzo często organizacja kuleje i tak naprawdę może nie stacza się w dół, ale faktycznie traci na pewnej dynamice. To jest choroba, która bardzo szybko się rozprzestrzenia, a przy okazji rozprzestrzenia się bardzo po cichu, jest to często niezauważalne, jednak jest to wystarczające ciche i nagłe, że w momencie, kiedy nie jest to w jakiś sposób odpowiedni zaadresowane, to z czasem bardzo trudno jest znaleźć receptę na taki stan rzeczy w organizacji.

Nawet, jeśli firma nie upadnie z powodu tego obciążenia, to zdecydowanie utrudnia to jej wzrost i wzrost osób w tej organizacji. Tak jak firma traci wizję tego, jak powinny wyglądać średnio- i długoterminowe cele firmy, to w tym samym momencie liderzy przestają być kimś, czy ludźmi, którzy tak naprawdę ciągną organizację do przodu, stają się hamulcowymi, przez to sami frustrują siebie i powodują frustrację w zespole.

Jest jedno ciekawe ćwiczenie, które często poruszam na warsztatach związanych z leadershipem, ze strategicznym przekazywaniem wartości od założycieli do pracowników.

To ćwiczenie pokazuje bardzo dobrze, jaka jest potężna różnica pomiędzy dostarczeniem tego dlaczego, tej informacji, w sposób właściwy, a dostarczeniem tego w sposób, w jaki to często ma miejsce obecnie, czyli bez specjalnej atencji. Obie grupy w tym warsztacie dostają takie samo zadanie, jednak wyniki obu grup są zupełnie inne. Nie tylko jedna grupa osiąga wynik 9-10 na 10 możliwych, a druga 1 do 2 na 10 możliwych, ale poboczne efekty powodują, czyli takie, co były zauważalne przez grupy, które później ewaluują czy opisują swoje uczucia związane z tym zadaniem, że grupa, która osiąga niższe wyniki, czuje olbrzymią frustrację z procesu, w jakim to zadanie zostało wykonywane, podczas gdy druga czuje spełnienie, satysfakcję i czuje się po prostu znacznie lepiej po wykonaniu tego zadania. Mimo że obie grupy dostają to zadanie takie samo, to dostają je zupełnie w inny sposób, który wpływa bardzo na to, jaki jest finalny efekt.

Jeśli jesteś w grupie założycielskiej swojej firmy i twoja firma rośnie, musisz się upewnić, że kadra managerska i każda nowa osoba, która dołącza do firmy, dokładnie czuje to, czym firma się zajmuje i po co w ogóle firma istnieje, że to why, to dlaczego jest tak naprawdę dostarczone właściwie. Jestem przekonany, że każdy z was był kiedyś w jednej lub w drugiej roli, może i w jednej, i w drugiej roli, czyli jako założyciel lub jako członek zespołu, i po pewnej refleksji jesteście w stanie przypomnieć sobie, jak to było u was z tym przekazywaniem informacji, zarówno jak byliście biorcą, jak i czasami może też nadawcą takiej informacji.

Po publikacji krótkiego artykułu na ten temat na grupie „Rozmowy o startupach”, o której wspomniałem, na Facebooku, gdzie jest ponad 55 tysięcy ludzi związanych z zakładaniem własnej firmy, z prowadzeniem własnej firmy i ze startupami, widać było wyraźnie, że część osób komentujących nie rozumie lub nie zgadza się z istotą takich spotkań, przekazywania tej informacji, bo to nie zawsze oczywiście muszą być spotkania. Myślę, że te osoby, a było ich kilka niezależnych, czują się tak dlatego, że ta informacja była po prostu przekazywana źle, lub jest przekazywana źle. Czują się trybikami w korporacji, uważają, że jedynym sensem istnienia firmy jest zarabianie pieniędzy, dla założycieli jest to zysk, dywidenda, jak zwał tak zwał, a dla pracowników stała pensja.

Jest to, uważam, ze wszech miar złe i błędne rozumienie istoty działania firmy i istoty rozumienia szczęścia, takiego balansu w naszym życiu, dlatego że jeśli będziemy sprowadzać każdą naszą działalność zawodową do takiego kapitalistycznego podejścia, czyli zysk, pensja, koszty, przychody i tak dalej, to zatracimy coś, co w życiu jest znacznie ważniejsze od tego. Mam więc nadzieję, że uda się wam zastanowić i podzielić też własnymi refleksjami z innymi. To może być rozmowa z przyjaciółmi, jeśli jesteście w gronie założycielskim jakiejś firmy, organizacji. Porozmawiajcie w tym zespole, zastanówcie się, jak rozumieją misję i cel istnienia firmy wasi pracownicy. Zapytajcie ich, spróbujcie zobaczyć, jak dobrze wam idzie przekazywanie meritum tego, czym zajmuje się biznes i po co się zajmuje tym, nie tylko jak, ale po co, bo może się okazać, że jest jakiś rozjazd w tej komunikacji. Natomiast nie ograniczajcie tych rozmów tylko do własnej firmy.

Zachęcam was do tego, aby wziąć udział w dyskusji, czy to w odpowiednim poście na „Rozmowy o startupach”, czy na LinkedInie, możecie mnie do tej dyskusji też włączyć, otagować, chętnie wezmę w niej udział, w każdej jednej. Natomiast zależy mi na tym, żebyście przekazywali tą informację dalej, żeby dzielić się tym, jak dobrze lub źle można przekazać informację o tym, po co firma istnieje i jaki to ma wpływ na wasze życie, na życie pracowników w waszych firmach.

Życzę wam tego, aby pracownicy w waszych firmach nigdy nie czuli się jako trybiki w organizacji tylko i jedynie, jednocześnie, żeby nie postrzegali celu istnienia firmy jako zarabianie pieniędzy. To jest cel wynikający może z kodeksu spółek handlowych, ale nie jest to cel z punktu widzenia misji i nie jest to cel, który przyświeca większości założycieli startupów i firm.

Wszystkiego dobrego.


Kliknij w obrazek, aby posłuchać lub nagrać komentarz głosowy

Nie przegap kolejnych odcinków. Zostaw email lub słuchaj na Spotify / Apple Podcast